Uwaga - czerniak! Nadchodzi lato, a wraz z nim problem korzystania ze słońca.
Amatorów słonecznych kąpieli u nas nie brakuje, opalenizna nadal
jest trendy, ba, uważa się ją nawet za przejaw młodości
i zdrowia. Wciąż zbyt małą uwagę zwracamy na
szkodliwe działanie słońca. Tymczasem na całym
świecie wzrasta liczba osób chorych na czerniaka.
Prawdopodobieństwo zachorowania na czerniaka
gwałtownie rośnie i w Polsce wynosi teraz około 1:300.
Eskalacja zachorowań wynika z powszechnej mody na opalanie
i z niedostatecznej wiedzy na temat profilaktyki.
Czerniak jest nowotworem złośliwym skóry. Najczęściej powstaje w obrębie znamion barwnikowych (nazywanych niekiedy potocznie pieprzykami). Takich znamion przeciętny człowiek ma ok. 20. Szacuje się, że jedno znamię barwnikowe na około 50 000 w ogólnej populacji ulegnie przekształceniu w czerniaka. Dlatego ryzyko zachorowania na czerniaka rośnie wraz z liczbą posiadanych znamion.
Jak twierdzą lekarze na zachorowanie na czerniaka narażone są szczególnie osoby z jasną karnacją, a także osoby, które w dzieciństwie miały oparzenia słoneczne. Narażone na nowotwór są również osoby prowadzące tzw. biurowy tryb życia (na co dzień spędzające czas w pomieszczeniach zamkniętych i korzystające z intensywnego słońca przez kilkanaście dni w roku). Ryzyko zachorowania zwiększa ponadto nieprawidłowa ochrona przeciwsłoneczna, a także zbyt częste i niewłaściwe korzystanie z solarium i lamp kwarcowych.
- Typowego czerniaka jest dość łatwo rozpoznać - mówi prof. Lidia Rudnicka z CSK MSWiA. - Można posłużyć się dość prostą formułą ABCDE. Litera A oznacza asymetryczną zmianę, B odnosi się do nierównego brzegu, C (od anglojęzycznego color) oznacza zmianę o nierównym kolorze, d (ang. diameter), to zmiana o długości/średnicy powyżej 5 mm, a litera E dotyczy ewolucji, czyli
znamienia barwnikowego, które zmieniło się w jakikolwiek sposób w ciągu ostatnich 3 miesięcy. Jeśli mamy taką zmianę, powinniśmy bezzwłocznie skierować swoje kroki do dermatologa. Niestety, nie wszystkie czerniaki można rozpoznać zgodnie z tymi zasadami. Dlatego niezwykle istotne jest regularne, coroczne badanie kontrolne skóry. Takie badanie pozwoli na wychwycenie zmian przekształcających się w czerniaka na etapie, kiedy czerniak jest jeszcze w pełni wyleczalny.
W diagnozie lekarskiej przyjęto bardzo umowną granicę 1,5 mm głębokości penetracji czerniaka w głąb skóry, jako granicę poniżej której wyleczalność czerniaka jest prawie 100-procentowa. Jeśli czerniak penetruje głębiej szanse na wyleczenie maleją. Niestety, w Polsce większość osób zgłasza się do lekarza, gdy zmiany trwają już kilka miesięcy lub lat i są bardzo zaawansowane. Dlatego liczba osób umierających z powodu czerniaka jest w naszym kraju bardzo wysoka i wynosi ok. 60 proc. (w stosunku do osób, które zachorowały). Prowadzone od ok. 20 lat u każdego Australijczyka coroczne badania kontrolne spowodowały, że w Australii ta liczba się bardzo zmniejszyła i wynosi ok. 3 proc. Oznacza to, że dla Australijczyków czerniak w 97 proc. przypadków jest tylko krótkim epizodem w ich długim życiu.
Tekst został opublikowany w miesięczniku LOP "Przyroda Polska" w czerwcu 2004 roku
Walentyna Rakiel-Czarnecka |