Sami dbają o własne zdrowie Ogrom informacji, które wciąż musimy przetrawiać prowadzi do tego, że nie sposób już wszystkiego przeczytać. Dlatego potrzebne są rozmowy, wykłady, konferencje - pozwalają one na przekazanie w stosunkowo syntetycznej formie wielu pouczających treści.
Wychodząc z tego założenia profesor Alicja Zobel, biochemik, od lat wykładająca na kanadyjskich i amerykańskich uniwersytetach, podczas swoich pobytów w Polsce spotyka się z ludźmi z różnych środowisk i stara się przekazać im wiedzę na temat żywienia.
"Przyroda Polska" towarzyszyła profesor Zobel w spotkaniu
z osobami cierpiącymi na epilepsję, członkami stowarzyszenia Spokojna Głowa.
Pani profesor starała się uświadomić zebranym, że dobrym odżywaniem można
zapobiegać chorobom, poprawiać swoje zdrowie, a nawet przedłużyć życie. Wiele
mówiono o wodzie. Pani profesor zachęcała do picia wody mineralnej po uprzednim
dokładnym zaznajomieniu się z informacjami na etykietkach. - Bardzo istotna jest
proporcja składników mineralnych w wodzie - podkreślała.
Odradzała też kupowania napojów zawierających konserwanty,
zachęcała do włączenia do diety ziaren lnu, chwaliła olej lniany. Przypomniała,
że dobre tłuszcze, np. oleje są nam potrzebne, ale nie powinno się ich poddawać
obróbce termicznej. Zwróciła też uwagę, że ziarna lnu zawierają sporo lignianów
- antyrakowych związków, wiele antyutleniaczy, obniżają poziom złego
cholesterolu itd.
- Tylko gdzie taki olej można kupić? -
zastanawiali się uczestnicy spotkania. Ktoś opowiadał, że dobry olej lniany
można kupić na targowiskach.
- W swoim mieście namówiłam sąsiadów i wspólnie kupujemy ziemniaki, owoce,
warzywa, wszystko co się da, bezpośrednio od rolników mówiła pani profesor...
Ale jeśli nie można w ten sposób zaopatrywać własnej spiżarni i trzeba korzystać
ze sklepów, etykietki trzeba czytać nie tylko w przypadku wody mineralnej.
Problem w tym, że u nas na tych etykietkach nie ma zbyt wielu informacji, a
bywa, że informacje są nieprawdziwe. Pani profesor ma już dużą kolekcje etykiet
i zwróciła uwagę, że aby ukryć przed konsumentem, iż dany produkt składa się
głównie z cukru, nawet cukier występuje pod wieloma nazwami.
- W Danii np. na etykietkach jest informacja o zawartości trans-tłuszczów.
Kanada, m.in. dzięki zabiegom pani profesor, będzie drugim państwem na świecie,
w którym będzie się umieszczać informację o zawartości transferów w danym
produkcie. Chodzi o to, by uniknąć spożywania rakotwórczych nienasyconych kwasów
tłuszczowych.
- Powinniśmy jeść więcej warzyw niż owoców - mówiła pani profesor. - I starać
się, żeby zarówno warzywa, jak i owoce były różnorodne, gdyż każda roślina ma
inne związki potrzebne człowiekowi do życia.
- Musimy też być aktywni, gdyż ruszając się "zmuszamy limfę do pracy", wyrzucamy
toksyny z organizmu.
Pani profesor podała swój przepis na śniadanie (pisaliśmy o tym w marcowej
Przyrodzie): Immunocol (preparat z surowicy mleka), zboża, nasiona i orzechy,
suszone i świeże owoce. Do tego jajko, albo kawałek mięsa. Krytycznie odniosła
się do mleka UHT, zachęcała do picia świeżego mleka.
- Kiedy zjemy obfite śniadanie, bogate w różnorodne składniki możemy nie dbać o
resztę posiłków - podkreśliła.
Spotkanie trwało ponad dwie godziny. Uczestnicy wykazywali
wielkie zainteresowanie, dyskutując z ożywieniem. Sporo czasu poświęcono ziołom
z Herbapolu, wysoko ocenianym przez profesor Zobel. - Sami nie wiecie, co macie
- żartowała, nawiązując do inwazji obcych produktów i preparatów, jakże chętnie
przez nas kupowanych.
Wydawało się nam imponujące, że uczestnicy spotkania sami się zorganizowali,
zaprosili znanego biochemika na spotkanie, aby w ten sposób wzbogacić swoją
wiedzę o tym, jak mądrzej i zdrowiej żyć.
Tekst ten został opublikowany w miesięczniku LOP "Przyroda Polska" we
wrześniu 2004 roku
Walentyna Rakiel-Czarnecka |