Tu jest mój dom W Manifeście, który Kapituła nazwała Znakiem Polskiej Niezapominajki czytamy: "Mowa kwiatów nie jest obca wielu kulturom i cywilizacjom ludzkim od tysięcy lat. Kwiaty towarzyszą nam od urodzenia aż do śmierci, znaczą dni szczególne, a nawet wydarzenia historyczne. Staropolskie sztambuchy bywają zdobione zasuszonym kwieciem. Pełno go również w osobistych albumach zakochanych, zaprzyjaźnionych czy też osób związanych rodzinnie".
Kwiaty utrwalają naszą pamięć osobistą, nasz przekaz rodzinny, społeczny i wreszcie narodowy.
W naszej Kampanii Niezapominajka jest symbolem trwałości wspomnień, przypomina o tradycji, o naszej tożsamości, o tym, co musimy ocalić, gdyż bez korzeni ginie wszystko - drzewo, trawa, narody. Człowiekowi także jest niezmiernie trudno jest żyć w oderwaniu od korzeni, od tradycji, zwyczajów, środowiska...
Pan redaktor Andrzej Zalewski w jednym z felietonów publikowanych w "Przyrodzie Polskiej" zachęcał do wywieszania flag. Przypominał, że przed 1939 rokiem z okazji 11 listopada przy każdym domu, na wystawach sklepowych, wszędzie wywieszano flagi, orły, wystawiano portrety. Przed każdym nadleśnictwem wciągano na maszt sztandar. Barwy narodowe zdobiły również budynki publiczne.
Redaktor Zalewski pisał: "Wokół słyszymy, że żyjemy w czasach globalizmu, Unii Europejskiej i nikt już o symbolach państwowych nie pamięta. Bo podobno już nie są potrzebne.
Tymczasem w krajach Unii flagi narodowe nie tylko powiewają na budynkach i siedzibach władz. Są obecne także na podwórzach farm, przed szkołami, klubami sportowymi, nawet kościołami. Rzecz ciekawa, że w wielu krajach (wśród nich - Dania, Szwecja, Niemcy, Włochy, Grecja, Hiszpania) kolory flagi wprowadza się na dachy gościnnych dla turystów domów, a także wciąga się flagi na maszt przed domem, rezydencją i na podwórzu w dniu... urodzin gospodarza czy dla uczczenia rocznicy ślubu, na Boże Narodzenie, przy strojnej i żywej choince".
W innym felietonie Pan Redaktor przypomina o naszych pięknych tradycjach związanych ze świętami Bożego Narodzenia, Wielkanocy czy innymi, mocno wpisanymi w nasze życie. "Możemy się poszczycić kultywowaniem obyczajów gdzie indziej nieznanych lub zatraconych w dynamicznych i burzliwych latach budowy ostatniej ponadstupięćdziesięcioletniej historii." - pisze pan Redaktor.
W jeszcze innych publikacjach pisze Andrzej Zalewski o serdeczności Polaków, jakiej doznał i zapamiętał w czasach przedwojennych. Dziś tego ducha wzajemnej przyjaźni, wsparcia, tej spolegliwości, o której pisał Tadeusz Kotarbiński - nie ma w nas, a jeśli się zdarza, to bardzo rzadko.
"Serdeczny Polak - określenie to już dawno wyszło z obiegu naszego ojczystego języka" - pisze pan Andrzej Zalewski. "Pochodzi ono z Kresów, a więc tej Polski, która od ponad pół wieku już nie jest w granicach naszego państwa. Powiedzieć komuś, czy o kimś, że jest rzeczywiście serdecznym Polakiem, oznaczało najwyższy komplement i uznanie. Tak mówiło się we Lwowie, na Wołyniu i Podolu, czy na Grodzieńszczyźnie. Mniej ono było znane na Mazowszu i Kujawach, czy w Wielkopolsce. Promieniowało natomiast w stronę Krakowa, Wadowic i Żywiecczyzny. Określenie to odeszło w niepamięć razem z pokoleniem, które wyzwalało Polskę w 1918 roku i broniło jej granic w 1939 roku, czy potem w niezwykłym, historycznym Państwie Podziemnym, opierającym się najeźdźcom ze wschodu i z zachodu. Niewielu z nich dzisiaj żyje przy zdrowiu i dobrej... pamięci.
(...). Pewnie dlatego z takim zapałem popieramy modry kwiatek, aby trwale przypominał następnym pokoleniom, dzisiejszym nastolatkom i dzieciom, że serdeczność i patriotyzm, gościnność polska i rycerskość ludzi honoru, gdzieś tam się błąkają w umysłach, których nie dało się zniewolić ani przemocą, ani też wszechobecną rzeczywistością wirtualną...".
Zgadzamy się z ideami Pana Redaktora Zalewskiego i dlatego z radością czytamy w listach docierających do redakcji "Przyrody Polskiej", o pielęgnowaniu tradycji, dobrych zwyczajów, wartości przekazywanych przez starsze pokolenia.
Jeden z takich listów nadszedł ze wsi Nowe Groszki w gminie Kałuszyn. Miejscowa szkoła opracowała folderek "Nowe Groszki zapraszają", w którym prezentowane jest bogactwo przyrodnicze okolicy oraz... zaczątek skansenu. Na razie jest to jeden budynek pokryty strzechą, w którym mieszkańcy i uczniowie zbierają przedmioty związane z polską wsią i jej tradycjami. Są w nim np. gliniane garnki, tara, wialnia, maselnica, sieczkarnia i sierpy. Zbiory wciąż się powiększają. Obok budynku zamieszkał kozioł, kury...
"Nie zapomnijcie o Dukli - wybór prac konkursowych uczniów Koła Ekologicznego i LOP LO w Dukli" - to tytuł kolejnego wydawnictwa, nadesłanego do nas z liczącego ponad 2 tys. mieszkańców miasteczka na Podkarpaciu. Jak pisze we wstępie burmistrz, ten zbiór prac jest "przykładem edukacji młodego pokolenia Polaków, ukazuje różne metody pracy przygotowującej młodzież do twórczego, aktywnego poznania regionu oraz propagowania zasad ekologii. Uczy wrażliwości na otaczający świat (...)".
W gminie Chełmiec pod Nowym Sączem w szkole w Rdziostowie ogłoszono konkurs "Tu jest mój dom". Uczniowie wszystkich gminnych szkół mogli wypowiedzieć się w fotografii, rysunku, poezji, prozie, a nawet w turystyce. "Naszym zamierzeniem było, by zarówno dzieci, jak i dorośli docenili najbliższy teren, żeby zauważyli jego piękno, żeby byli dumni ze swego domu i żeby nauczyli o ten kawałeczek świata dbać" - pisze do nas Urszula Duda, nauczycielka z Rdziostowa. Prac napłynęło dużo, były zróżnicowane i ciekawe. Postanowiono na ich podstawie wydać folder sławiący miejscowość. Zainteresowanie wydawnictwem było ogromne. "Myślą przewodnią naszej pracy z dziećmi jest powiązanie wyjątkowego piękna krajobrazu naszej miejscowości z regionalną kulturą, a więc działamy na dwóch płaszczyznach wychodząc z założeniu, że położenie każdego regionu ma wpływ na tworzenie się tam specyficznej kultury. Tradycja i historia splatają się w naszej pracy z rodzinnym środowiskiem." - czytamy w liście z Rdziostowa. Szkoła ogłosiła dwa kolejne konkursy: "Przywróćmy strachy naszym polom" oraz "Kuchnia w moim domu", które podsumowano dwoma wydawnictwami: w książce "Kuchnia w moim domu" znaleźć można nie tylko przepisy kulinarne, ale także opowieści o rodzinnych tradycjach towarzyszących przyrządzaniu potraw na różne okazje. Publikacja budzi wspomnienia i pozwala odnaleźć atmosferę rodzinnego domu...
Bardzo ciekawe inicjatywy zrodziły się również w Woli Osowińskiej, o której piszemy w innym miejscu...
W felietonie, napisanym z okazji trzeciej rocznicy Polskiej Niezapominajki Andrzej Zalewski napisał na łamach "Przyrody Polskiej", że nasza młodzież szkolna nie pamięta o urodzinach swoich matek, nie zna ważnych sierpniowych dat - w tym miesiącu Legioniści Piłsudskiego maszerowali szlakiem I Brygady, niosąc niepodległość Polakom, w sierpniu zdarzył się Cud nad Wisła, była Gdańska Solidarność, Powstanie Warszawskie. "Dzisiaj, kiedy mamy nadzieję, że nie grozi nam utrata niepodległości, warto nie tylko podkreślać przywiązanie do naszych dziejów, ale także pod znakiem niezapominajki rycerską opieką i miłością otoczyć to, co mamy w Polsce najcenniejsze. Bądźmy rycerzami przyrody i otaczajmy szacunkiem tych, którzy nas chcą "uczyć tego właśnie rzemiosła".
Tekst ten ukazał sie wbroszurce wydanej przez ZG LOP w 2004 roku pt. "Święto Niezapominajki trwa przez cały rok"
Walentyna Rakiel-Czarnecka |