Kupujesz, szkodzisz Andrzej Hołdys, BBC 27-12-2005, ostatnia aktualizacja 28-12-2005 17:05
Nie kupujcie jak szaleni, bo na waszej niepohamowanej konsumpcji cierpi poważnie środowisko - zaapelowała przed świętami do mieszkańców Australii jedna z organizacji ekologicznych
Australijczycy wydali w tym roku na prezenty bożonarodzeniowe około 22 mld dol. Naukowcy z uniwersytetu w Sydney na zamówienie Australijskiej Fundacji Ochrony Przyrody (ACF) wyliczyli, ile na tej handlowej gorączce straciła przyroda. Raport "Ukryte koszty Bożego Narodzenia" podaje, że każdy dolar wydany na zakup odzieży wiąże się ze zużyciem około 20 l wody i 3,5 m kw. ziemi uprawnej.
Przed świętami mieszkańcy antypodów wydali blisko 1,2 mld dol. na ubrania. Jak ocenili autorzy badań, na wytworzenie tej masy odzieży zużyto blisko pół miliona hektarów ziemi, przelano też dziesiątki miliardów litrów wody. Z kolei podczas produkcji sprzętu RTV i AGD, zakupionego następnie na prezenty, w powietrze powędrowało około 800 tys. ton dwutlenku węgla. Okazuje się, że wedle australijskich działaczy ekologicznych nawet czekolada zagraża przyrodzie - do wytworzenia zawartości dużej bombonierki potrzeba prawie tysiąc litrów wody i blisko 20 kg rozmaitych surowców.
Naukowcy, którzy byli autorami zamówionych przez ACF analiz, starali się w nich uwzględnić wszystkie koszty środowiskowe związane z wyprodukowaniem konkretnego towaru. Pod tym kątem badano kolejne fazy poszczególnych procesów technologicznych - od pozyskania surowca do finalnego produktu, włącznie z jego dostawą na półkę sklepową. Dla przykładu, kiedy przedmiotem takich wyliczeń była butelka wina, w kalkulacjach uwzględniano m.in. powierzchnię gruntu zajętego pod winnicę, ilość wody potrzebnej do jej nawodnienia czy ilość paliwa spalonego przez maszyny rolnicze. Analizowano nie tylko zawartość butelki, ale także ją samą, liczono więc na przykład kilowaty zużyte przez hutę na wyprodukowanie szklanego naczynia oraz przez plantatorów na jego napełnienie i odwiezienie do hurtowni.
- Jeśli choć trochę powściągniemy swoje konsumenckie zapędy i kupimy mniej rzeczy na prezenty niż rok temu, pomożemy planecie - zachęcał przed świętami swoich rodaków Don Henry, dyrektor ACF. - Tym samym pomożemy też sobie, bo przecież jakość naszego życia zależy także od jakości środowiska, a nie tylko od stopnia zapełnienia szaf i lodówek - sięgał po bardziej egoistyczne argumenty. W tym roku jego argumentów posłuchało niewielu - Australijczycy znów kupowali na potęgę. Przyrodnicy mają jednak nadzieję, że zwolenników ekologicznych zakupów będzie z roku na rok przybywać. Proponują, by zamiast kosztownych dla środowiska dóbr materialnych kupować sobie np. bilety do kin i teatrów czy karnety na zajęcia sportowe. - To będzie zdrowsze - i dla nas, i dla przyrody - zwraca uwagę Henry.
http://serwisy.gazeta.pl/nauka/1,34148,3085553.html?nltxx=1000621&nltdt=2005-12-28-02-05 |